Jak oferować „darmowe konsultacje” bez dewaluowania swojego czasu?

Dla wielu biznesów B2B opartych na usługach bezpłatna konsultacja jest naturalnym pierwszym krokiem oferowanym potencjalnym klientom. Jednak osobiście znam wiele przypadków, w których nie przynoszą one odpowiednich rezultatów, pochłaniają mnóstwo czasu przedsiębiorców, a w ekstremalnych sytuacjach potrafią też dewaluować wartość oferowanej usługi. Skoro najlepsi lekarze i prawnicy w mieście nie oferują darmowych konsultacji, dlaczego Ty miałbyś to robić? Jeśli jednak zdecydujesz na wykorzystywanie tego narzędzia marketingowego, to jak możesz sprawić, aby zachować ich naprawdę wysoką (opłacalną) skuteczność? O tym będzie dzisiejszy tekst. 

 

jak wykorzystywać darmowe konsultacje w B2B

 

Szukając najlepszego wezwania do działania

Od darmowych e-booków, przez newslettery, wideoporadniki, bezpłatne kursy, wersje demo, aż po konsultacje ‒ na stronach internetowych przedsiębiorstw B2B możesz znaleźć niezliczoną ilość różnych CTA (call-to-action). Dość popularnym rozwiązaniem są bezpłatne konsultacje ‒ szczególnie gdy usługa jest skomplikowana czy opiera się na bardzo szczegółowej ekspertyzie. Kluczem do zachowania wysokiej skuteczności bezpłatnych konsultacji jest upewnienie się, że będziesz je odbywał z odpowiednimi osobami. 

Jeśli chcesz uzyskać ten efekt, nie obejdzie się bez wstępnej kwalifikacji. 

Oferując swoje usługi bezpłatnie po prostu każdemu ‒ narażasz się na bycie wykorzystanym oraz po prostu stratę czasu. Gdy w samym opisie konsultacji mocno zaznaczasz, że nie ma obowiązku kontynuowania współpracy oraz że możesz pracować nad czymkolwiek zechce klient ‒ oferta jest baaardzo szeroka, a nawet zbyt szeroka.

Po pierwsze, stwórz formularz, który pomoże Ci zebrać odpowiednie informacje. Nie pozwól, aby każdy mógł kliknąć link na Twojej stronie internetowej i zarezerwować miejsce w Twoim kalendarzu (pomimo tylko wspaniałych wtyczek, które to umożliwiają). Dlaczego?

Ponieważ wśród tych osób znaczna część będzie po prostu poszukiwała bezpłatnej porady lub nie będzie gotowa do pracy z Tobą (w końcu nie zrobiłeś nic, aby zdiagnozować ich gotowość, prawda?).

Postaw na przemyślaną kwalifikację. Zacznij od formularza, który dostarczy Ci odpowiednich informacji i nieco podwyższy barierę wejścia (na rzecz znacznych korzyści), ale sprawi, że ludzie, z którymi będziesz rozmawiać, będą bardziej rzeczowi. 

Zapytaj o konkretne wyzwania biznesowe, jakich korzyści oczekują, dopytaj o inne kwestie ważne z punktu widzenia procesu zakupowego. 

Jeśli nie chcesz budować skomplikowanego formularza, to możesz zawsze to zadanie oddelegować wirtualnej asystentce, która upewni się, że klient odpowie na kluczowe pytania, zanim umówi Ci rozmowę w kalendarzu. 

Bezpłatne konsultacje, chyba żartujesz?

Innym podejściem, które można zaobserwować, jest stosowanie obowiązkowych płatnych konsultacji przed przystąpieniem do współpracy. Dotyczy to biznesów, które mają stabilną liczbę przychodzących leadów i bardzo dużo kosztuje ich kwalifikacja i obsługiwanie wszystkich zapytań. Ta metoda zdecydowanie jest zyskowna, jednak może sprawić, że stracisz kilka wartościowych projektów. O ile osobiście jestem fanką sprzedaży konsultacyjnej i rozumiem, jaką wartość mogę otrzymać w samym procesie sprzedaży, czytałam o tym, że ta wiedza i cały proces powinny być opłacane przez klientów… to nadal nie spotykam się zbyt często z takim podejściem w biznesie. 

Oczywiście mamy sprytne sposoby pakowania tych usług jako warsztatów scopingowych czy strategicznych, które pomagają de facto klientowi dopiero stworzyć odpowiedni brief pod usługi, których będzie potrzebował dalej, to jednak wycenianie pierwszego spotkania zapoznawczego z wymianą podstawowych informacji o projekcie nie byłoby dla mnie naturalnym krokiem biznesowym (…może kiedyś). 

Dodatkowo minusem tego podejścia jest fakt, że przed samą konsultacją trzeba dokonywać ustaleń dotyczących wyceny zlecenia i czasu pracy, a tego staram się nie robić mailowo. 

 

Jak przeprowadzić skuteczną bezpłatną konsultację? 

Osobiście nie mam nic przeciwko darmowym konsultacjom, o ile są to poważni klienci, którzy chcą skorzystać z mojej oferty. Właściwie wolę to niż płatne konsultacje. Jak jednak odpowiednio je przeprowadzać, aby po ich zakończeniu pozostał obszar do współpracy? Oto 5 ważnych elementów takiego spotkania:

 

KROK 1: PRZYGOTOWANIE

Zanim rozpoczniesz konsultacje lub spotkanie, musisz mieć absolutną jasność na temat tego, co Twój potencjalny klient musi zrozumieć pod koniec spotkania, aby powiedzieć „tak” dla współpracy. Na przykład bardzo ważne jest, aby zrozumiał, dlaczego potrzebuje Twoich usług (i jak będzie z nich korzystać) i dlaczego powinnien wybrać właśnie Ciebie.

KROK 2: POZYCJONOWANIE

Musisz stworzyć odpowiednie pozycjonowanie dla swojego potencjalnego klienta, tak aby postrzegał Cię jako eksperta, którego rekomendacjom może zaufać (i aby nie postrzegał Cię jako sprzedawcy). Należy jednak unikać błędu, jakim jest udzielanie zbyt wielu porad lub przekazywanie wiedzy specjalistycznej podczas pierwszego spotkania, ponieważ może to w rzeczywistości odstraszyć potencjalnych klientów.

KROK 3: DIAGNOZA

Aby móc przedstawić rekomendację, której potencjalny klient może zaufać, musisz najpierw dowiedzieć się, czego naprawdę chce i potrzebuje (a nie tylko co mógłby zrobić).

Zadawaj pytania, które pomogą Ci „zdiagnozować” problemy lub wyzwania potencjalnego klienta i pomóc mu zrozumieć, jak ważne jest uzyskanie pomocy w ich przezwyciężeniu.

KROK 4: REKOMENDACJA

Po zdiagnozowaniu potrzeb lub problemów potencjalnego klienta możesz teraz przedstawić swoją rekomendację. Jeśli wyjaśnisz, co, jak i dlaczego jest rozwiązaniem, którego potrzebuje klient, oraz przedstawisz sposób, w jaki możesz to zrobić ‒ powiedzenie „tak” dalszej współpracy będzie naturalne. 

KROK 5: KORZYŚCI BIZNESOWE

Wnikliwa diagnoza i dopasowana recepta często doprowadzą Cię od razu do deklaracji współpracy. Jeśli jednak potrzebne są kolejne kroki, kluczowe jest, abyś zachował pozycjonowanie eksperta, kończąc spotkanie w sposób, który pomoże Twojemu potencjalnemu klientowi lepiej zrozumieć, „co z tego będzie dla niego”, jeśli skorzysta z Twojej rekomendacji. W ten sposób pomożesz mu podjąć decyzję, zamiast nachalnie sprzedawać swoje usługi. 

 

Konsultacyjny bonus 

Na sam koniec dodam tylko, że jest jeszcze jedna bardzo ważna korzyść ze stosowania bezpłatnych konsultacji w swoim biznesie ‒ zdobywanie doświadczenia. 

Jeśli nie czujesz się pewnie, sprzedając przez telefon, lub po prostu potrzebujesz więcej czasu na rozmowę z zupełnie obcymi ludźmi, darmowe konsultacje są świetnym sposobem na zdobycie doświadczenia. Jest to dość ważne, aby móc rozmawiać o pieniądzach swobodnie i naturalnie. Warto poruszać ten temat w miarę na początku rozmowy ‒ prawda jest taka, że Twój odbiorca o tym myśli, więc gdy omówisz już wstępny pomysł, warto zapytać: „Hej, więc chcesz porozmawiać o pieniądzach i zobaczyć, czy to, co omawiamy, mieści się w ramach budżetu?”.

Prawie zawsze po drugiej stronie pojawia się uczucie ulgi. Nawet klienci z dużymi budżetami denerwują się tym pytaniem, więc jeśli możesz usunąć ten stres podczas rozmowy, to zachęcam do tego. 

 

Inną równie ważną umiejętnością, którą zdobywasz, jest niepodejmowanie współpracy z osobami, które nie pasują do Ciebie lub nie mogą sobie pozwolić na Twoje usługi (w tym przypadku masz idealnie przygotowany downsell). 

Twoja kolej ‒ jaki jest Twój sekret, który sprawia, że „darmowe konsultacje” działają dla Ciebie? Czy je oferujesz? Czy są płatne? Jaki jest Twój współczynnik konwersji? Koniecznie daj znać w komentarzu!

20 statystyk o content marketingu w B2B, które warto znać

Wykorzystujesz content marketing w swojej strategii pozyskiwania klientów? Poznaj najbardziej aktualne statystyki (z różnych badań) z obszaru marketingu treści, aby podejmować lepsze decyzje odnośnie do swoich tekstów i ich wykorzystania.

content marketing b2b - 20 statystyk

 

Dlaczego warto?

Cóż, znajomość najbardziej aktualnych danych dotyczących content marketingu może pomóc Ci zidentyfikować luki, w których możesz stworzyć bardziej strategiczne treści, a te pomogą Ci się wyróżnić na tle konkurencji. Niezależnie od tego, czy hasło „content is king” jest przereklamowane, czy nie ‒ wiele firm odnoszących sukcesy inwestuje bardzo dużo w ten obszar ‒ wystarczy spojrzeć na hubspota, hotjara czy lokalny brand24. 

 

20 statystyk content marketingu

  1. Napisanie posta na blog zajmuje średnio 3,5 godziny (średnia długość wpisu to 1151 słów).
  2. Posty na blogu, które zawierają grafikę umieszczoną co 75-100 słów, mają 2x więcej udostępnień.
  3. 77% użytkowników Internetu regularnie czyta wpisy na blogach.
  4. 55% blogerów pisze mniej niż 1000 słów na post (20% pisze 1500+ słów).
  5. Optymalna długość wpisu na blogu mieści się w przedziale 2250-2500 słów.
  6. 65% marketerów treści twierdzi, że posiada udokumentowaną strategię content marketingową.
  7. 71% nabywców B2B korzysta z treści blogów podczas swojej podróży kupującego.
  8. Publikowanie 16 postów miesięcznie daje 4,5x więcej leadów niż publikowanie 4 postów.
  9. Content marketing jest o 62% tańszy od marketingu tradycyjnego.
  10. 60% osób kupuje produkt po przeczytaniu wpisu na blogu na jego temat.
  11. 75% kupujących online twierdzi, że korzysta z mediów społecznościowych jako części procesu zakupowego.
  12. Google ma 92,04% udziału w rynku wyszukiwarek (Yahoo! jest na drugim miejscu z 2,67%).
  13. Napędzanie ruchu na swoich stronach internetowych jest głównym priorytetem marketingowym dla 54% marketerów.
  14. Po opublikowaniu 21-54 postów na blogu ruch na nim może wzrosnąć nawet o 30%.
  15. Wirtualne wydarzenia/webinaria/kursy online przyniosły najlepsze wyniki w zakresie content marketingu w ciągu ostatnich 12 miesięcy spośród wszystkich formatów contentowych. 
  16. 50% marketerów twierdzi, że zleca część działań content marketingowych zewnętrznym specjalistom.
  17. 69% marketerów twierdzi, że wyzwaniem jest dla nich znalezienie partnerów do marketingu treści z odpowiednią wiedzą na dany temat.
  18. 77% marketerów B2B stwierdziło, że LinkedIn osiągnął najlepsze wyniki w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a Facebook znalazł się na drugim miejscu z wynikiem 37% przy dystrybucji contentu. 
  19. W ciągu ostatnich trzech lat z rzędu nastąpił spadek popularności Gated Content, czyli treści za formularzem leadowym. 
  20. Firmy, które mają 401-1000 podstron na swojej stronie, uzyskują 6x więcej leadów niż te z 51-100 podstronami.

 

Jakie lekcje płyną z tych danych?

 

Oto kilka ważnych wniosków do rozważenia:

 

  • Tworzenie treści jest potężnym sposobem na dotarcie i zaangażowanie odbiorców.
  • Długie treści są najpopularniejszym i najbardziej dochodowym rodzajem treści (więc celuj w 1500+ słów w swoich artykułach).
  • Silna strategia content marketingowa jest kluczem do napędzania ruchu na Twojej stronie.
  • Content marketing jest w dzisiejszych czasach integralną częścią generowania leadów i sprzedaży.

 

Działania content marketingowe stają się coraz popularniejsze, dlatego najlepszy moment, aby zacząć brać ten element marketingu na poważnie, jest… właśnie dzisiaj!

Moje wezwanie do działania dla Ciebie po przeczytaniu tych statystyk dotyczących content marketingu jest takie, aby coś z tym zrobić.

Zamiast po prostu czytać o wszystkich tych statystykach i iść dalej ze swoim dniem, przełóż je na działania. Możesz zacząć od wskazówek z kilku moich poprzednich wpisów:

Przekaz marketingowy w minutę: jak go stworzyć i dlaczego to takie trudne?

15-sekundowe wideo, 1-minutowe rolki czy tytuł Twojej prezentacji sprzedażowej mogą mieć ogromny wpływ na to, czy uda Ci się zainteresować potencjalnego klienta. Jednak każdy, kto kiedyś stanął przed wyzwaniem przekazania swojego świetnego pomysłu w kilku zdaniach czy sekundach na wideo, wie, jak trudne jest to zadanie. W dzisiejszym artykule znajdziesz wskazówki, jak możesz przekazać swoją myśl w minutę. 

 

Odwrotna zależność między objętością przekazu a jego siłą

 

Przede wszystkim należy pamiętać, że im więcej informacji zawierasz w swoich komunikatach, tym mniejsza będzie ich skuteczność. Często można zaobserwować, że ten problem ludzie starają się rozwiązać, po prostu mówiąc na wideo szybciej, podczas gdy w rzeczywistości trzeba zredukować cały komunikat. Jednak co usunąć, a co zostawić? Należy pamiętać, że za każdym razem, gdy ktoś słyszy lub czyta Twój przekaz, podświadomie szuka powodu, aby podjąć działanie lub go nie podjąć. Decyzję podejmuje w oparciu o historię, którą słyszy, i o to, jak ją dla siebie interpretuje: bierze pod uwagę Twoje uzasadnienie, racjonalizację, dowody słuszności, aby w końcu stwierdzić, czy ma to sens. Gdy starasz się zatem przebić się ze swoim przekazem, należy usunąć wszystko, co nie jest częścią głównej historii.

 

5 elementów przekazu

Każdy komunikat, niezależnie od długości, zaczyna się od znalezienia Celu, Problemu, Prawdy, Zmiany i Działania dla danego pomysłu. Czasami dobre zidentyfikowanie tych 5 elementów zajmuje więcej czasu niż stworzenie treści… Wysiłek ten się jednak opłaca. Jak wygląda 5 elementów przekazu dla tego wpisu na bloga? Już je prezentuję:

CEL: Nauczyć się przekazywać komunikaty i idee w bardzo krótkich formatach (mało miejsca na treści czy kilka sekund w wideo).

PROBLEM: Efekt rozwodnienia przekazu: im więcej informacji, tym słabszy przekaz i argumentacja. 

PRAWDA: Kiedy ktoś czyta lub słyszy informacje, szuka kluczowych fragmentów, które pomogą mu zbudować osobistą racjonalizację lub uzasadnienie tego, co zdecyduje się zrobić (lub czego NIE zdecyduje się robić!).

ZMIANA: Gdy chcesz więc mieć pewność, że Twój przekaz niesie maksymalną moc w minimalnej przestrzeni, zbuduj swój przekaz tylko z tych kluczowych informacji. Innymi słowy, wyeliminuj wszystko, co nie wzmacnia historii, którą ludzie sami sobie opowiedzą.

DZIAŁANIE: Jakie są te kluczowe elementy przekazu? Oprócz tego, czym właściwie jest Twój pomysł (ZMIANA), upewnij się, że Twój przekaz uwzględnia: 

  • czego już dziś chcą i oczekują Twoi odbiorcy (jakie są ich cele czy jobs to be done);
  • to, w co już wierzą Twoi odbiorcy (ich prawda więcej o tym możesz przeczytać w tym artykule);
  • jak Twoi odbiorcy dzisiaj podchodzą do rozwiązywania problemu dla siebie (PROBLEM).

Te elementy składają się na listę kluczowych elementów Twojej historii w zależności od formatu możesz je również rozbudowywać. 

Gdy jednak potrzebujesz też dłuższej wersji…

Jeśli chciałbyś przekształcić swoją ideę w 10-minutowe wideo lub całą prezentację, możesz zacząć dodawać kolejne informacje. Co ważne: nie dodawaj zupełnie nowych pomysłów czy informacji, a tylko te, które są zgodne z głównymi stwierdzeniami i je wspierają.

Gdybym chciała rozwinąć ten wpis w wideo na żywo, mogłabym:

 

  • rozpocząć od storytellingu i opowiedzieć historię, która ilustruje cel, jakim jest zmieszczenie wielkiej koncepcji w niewielkiej ilości czasu;
  • wchodzić w interakcję z odbiorcami na temat ich własnych doświadczeń z tym celem;
  • omówić (samodzielnie lub z publicznością), dlaczego osiągnięcie tego Celu jest tak ważne – opisać, jak wyglądałoby życie, gdyby udało mi się tego dokonać;
  • podać statystyki lub badania, które potwierdzają efekt zmniejszonej uwagi i rosnące zapotrzebowanie na bardzo krótkie treści;
  • przedyskutować z odbiorcami, co ich zdaniem przeszkadza im w osiągnięciu ich celu;
  • opisać, jakie są typowe błędy i typowe (niezadowalające) wyniki. 

 

Ważne jest to, że te elementy dodadzą głębi zagadnieniu i szczegółów do głównego przekazu poprzez polepszenie zrozumienia odbiorców w obszarze problemu i pokazania, dlaczego jest on ważny. Udaje mi się w ten sposób uniknąć pułapki rozmycia przekazu. 

 

Zakończę klasycznym cytatem Marka Twaina, który tylko potwierdza, że każdy zmaga się z problemami ze zwięzłym i konkretnym przekazywaniem swoich myśli i początkowe trudności nie powinny nas zniechęcać do podejmowania kolejnych prób. 

 

„Nie miałem czasu na napisanie krótkiego listu, więc napisałem długi”. 

 

Życzę Wam dużo wytrwałości, aby pisać krótkie listy!

Gdy jedyne, czego Ci potrzeba, to dobry przykład i odrobina inspiracji

Gdy dwa lata temu nieśmiało zaczynałam freelancować czy też budować swój biznes, jedna rzecz pomogła mi bardziej niż inne. Były to przykłady ludzi, którzy zrobili dokładnie to, co ja chciałam osiągnąć.

Im więcej znajdowałam tych przykładów i im więcej obserwowałam sposobów, w jakie różni ludzie osiągali wyniki, których chciałam dla siebie i swojego biznesu, tym bardziej zaczynałam wierzyć, że ja też mogę je osiągnąć. Dzisiaj więc chciałabym dać Ci, czytelniku, tę samą dawkę motywacji i przykładów, opisując troszkę swoją drogę. 

newsletter o marketingu B2B

Lata 2019-2022 w pigułce

Od początku swojej zawodowej aktywności wiedziałam, że mam coś, czym mogę się podzielić i co mogłoby być wartościowe dla szerszego grona odbiorców. Czyż nie od tego większość z nas zaczyna?

W pewnym momencie (albo wręcz w końcu!) odkryłam, jak zbudować biznes, jednocześnie pracując na wymagającym etacie. Wtedy nie miałam jeszcze odwagi, by marzyć o biznesie, który mógłby zastąpić moją pensję, zatrudniać ludzi i dać mi powód do dumy.

Nie miałam odwagi jednak działać…postawić na siebie…dzielić się wiedzą – syndrom oszusta na bardzo wysokim poziomie.  jednak jak dotrzeć z moim przesłaniem do ludzi, którzy mogli chcieć je usłyszeć.

Długo szukałam sposobu na to, aby podzielić się tym, w co wierzę, nie wpadając w “guruizm”, “głęboty” czy nachalny sprzedażowy ton.

Jeśli jednak już się poznaliśmy, to pewnie wiesz, że nigdy nie rezygnuję z rzeczy, marzeń i ludzi, w których wierzę. 

W końcu zorientowałam się, jak i gdzie znaleźć moich ludzi w sieci (dzięki, LinkedIn!).

Następnie dowiedziałam się, jak przyciągnąć ich uwagę (pisząc praktyczne teksty na bloga).

To właśnie dzięki tym małym zwycięstwom dostrzegłam wreszcie światełko w tunelu, a kolejni klienci zaczynali mnie odnajdywać i rekomendować. 

 

Doprowadziło to do tego, że zrezygnowałam z dwóch etatów w ciągu jednego roku, aby w końcu postawić na swoją działalność i po 6 miesiącach zatrudniać pierwszych pracowników. 

 

To nie jest kolejna recepta na szybki sukces

 

Nie dzielę się tym, aby powiedzieć, że moja droga to kolejna „recepta na sukces”, których tak wiele możemy znaleźć w Internecie. Wstawaj o 5.30, bierz zimny prysznic, pracuj 4 godziny dziennie i miej wielkie marzenia… Zupełnie nie o to mi chodzi. 

To, na czym mi zależy, to dawanie Ci regularnych wskazówek z obszaru marketingu, które pomogą Ci osiągnąć wymierne rezultaty. Będę pokazywała przykłady – innych marek, ale też swoje – wypracowane z klientami.

Na przykład, wyobraź sobie…

>> Jak bardzo rozwinąłby się Twój biznes, gdybyś mógł stworzyć i wdrożyć własną strategię contentową, która pozwoliłaby Ci zwiększyć liczbę leadów? (wpis: Content marketing od podstaw: prosty plan promocji treści)

>> Jak byś się czuł, wiedząc dokładnie, co robić co miesiąc, aby zwiększać liczbę swoich odbiorców poprzez dostarczanie treści – dokładnie takich, jakich oczekują? (wpis: Pisanie, blogowanie i postowanie: czy wiesz czego oczekują klienci od Twoich treści?)

>> A co, jeśli byłbyś w stanie zwiększyć swoją wiarygodność i pozycję w branży poprzez skuteczny personal branding, dzięki czemu mógłbyś podnieść ceny i łatwiej sprzedawać? (wpis: Marketing dla ekspertów: czyli jak uniezależnić się od rekomendacji i zbudować markę osobistą)

 

Jeśli jesteś gotowy, aby dać sobie narzędzia do bycia jeszcze lepszym marketerem, budowania swojej marki osobistej lub po prostu skalowania swojego biznesu poprzez skuteczne działania marketingowe, to dołącz do mojego newslettera… To świetne miejsce, aby zacząć! Co dwa tygodnie na Twojej skrzynce znajdziesz krótką i merytoryczną wiadomość z przetestowanymi przeze mnie taktykami i wskazówkami. 

Jak stworzyć marketingowy opis siebie, czyli o pisaniu biogramu lub sekcji „O mnie”

Napisanie dobrej sekcji „O mnie”, która może przyciągnąć uwagę odbiorcy oraz jasno pokazać Twoją ofertę wartości, wcale nie jest prostym zadaniem – niezależnie od tego, czy potrzebujesz jej swoją stronę internetową, czy na profil na LinkedInie. 

Ostatnio w ramach grupy mastermind, do której należę, zdecydowaliśmy się podjąć to wyzwanie (efekty możecie zobaczyć tutaj) i okazało się, że praca nad naszymi biogramami zajęła nam miesiąc i wymagała kilku rund feedbacku (za który jestem bardzo wdzięczna!).

Dlatego niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz swój biznes, czy pracujesz na etacie, zachęcam Cię do napisania swojego marketingowego biogramu lub zrobienia liftingu obecnego – będziesz zdziwiony, jak szybko dezaktualizują się informacje. W ramach wsparcia proponuję poniższy miniprzewodnik po temacie. 

 

Jasno zakomunikuj swoją ofertę wartości

Zanim zaczniesz pracę nad swoim opisem, powinieneś jasno zdefiniować swoją ofertę wartości. Mówiąc prościej – zdefiniować, co masz do zaoferowania swoim odbiorcom (czytelnikom, potencjalnym klientom, współpracownikom czy przyszłym pracodawcom).

Jak możesz zauważyć na przykładzie mojego bloga, w nagłówku umieściłam informację:


Żadnych sztuczek. Żadnych haków. Tylko praktyczne wskazówki marketingowe oparte na wartościowych treściach i testowaniu rozwiązań. 

Większość czytelników trafia na mój blog w poszukiwaniu wskazówek dotyczących content marketingu, mediów społecznościowych czy po prostu marketingu B2B. Dlatego jasno odcinam się od sztuczek, haków i buzzwordów, które są marketingowymi rozpraszaczami, w zamian oferując praktyczne i przetestowane wskazówki. 

Dlaczego ważne jest, aby jasno wyartykułować swoją propozycję wartości w biogramie? 

Pomaga Ci się to wyróżnić na tle innych – nie jestem jedynym marketerem B2B z blogiem – a Twoja propozycja wartości jest właśnie tym, co odróżnia Cię od innych w Twojej niszy. 

Koniecznie zaznacz też korzyści płynące ze śledzenia Twojego bloga, dołączenia do firmowego newslettera czy zaproszenia Cię do sieci kontaktów na LinkedIn. 

Pamiętaj, że Twoja propozycja wartości jest stwierdzeniem, które:

  • dokładnie wyjaśnia, co odróżnia Ciebie (Twój blog itp.) od innych w Twojej przestrzeni;
  • mówi odbiorcom, co otrzymają dzięki Twojej stronie/newsletterowi/kontaktach na LinkedIn.

 

Pokaż swój autorytet

Twoi odbiorcy mają wiele opcji, jeśli chodzi o to, który blog, newsletter i profil powinni śledzić, aby uzyskać informacje i porady z Twojej branży. W związku z tym w kolejnej sekcji powinieneś dać im wystarczający powód, aby podążali za Twoim autorytetem (i by mieli pewność w tej decyzji). Jednym z najlepszych sposobów, aby to zrobić szybko, jest ustanowienie swojego autorytetu. Oznacza to pokazanie czytelnikom, dlaczego powinni Cię słuchać.

Jak to zrobić? Z odrobiną skromnego przechwalania się.

Oto przykład – drugie zdanie w sekcji na mojej stronie „O mnie” brzmi: 

Pracowałam z takimi markami jak Harvard Business Review Polska, MIT Sloan Management Review Polska, ale też początkującymi start-upami i firmami z sektora MŚP.

Wśród czytelników z mojej grupy docelowej, którzy wylądują na mojej stronie, prawie wszyscy z nich będą rozpoznawać pierwsze dwie marki, co daje mi pewien natychmiastowy autorytet.

Możesz też podkreślić swoje sukcesy, zarówno przeszłe, jak i obecne. To pokaże Twoim czytelnikom, że już przeszedłeś ścieżkę, której teraz uczysz innych. A tego właśnie ludzie szukają – kogoś, kto był tam, gdzie oni są teraz, i osiągnął dokładnie to, co oni chcą osiągnąć.

 

Pokaż swoją ludzką stronę

Czytanie biogramu jest internetowym odpowiednikiem pierwszego spotkania z kimś (w cztery oczy) w świecie fizycznym. W wielu przypadkach ludzie są trochę przerażeni i nie są zbyt pewni, czego powinni oczekiwać od Ciebie podczas pierwszego spotkania. Ze względu na tę wrodzoną naturę, którą mamy jako ludzie, mamy tendencję do natychmiastowego uruchamiania naszych psychologicznych mechanizmów obronnych.

Dlatego właśnie powinieneś uwzględnić aspekt pozwalający przełamać lody – jednym z najlepszych jest humor. Śmiech prawie zawsze pomaga ludziom obniżyć obronę i trochę się zrelaksować. Opowiedz krótką, zabawną historię, podaj śmieszny fakt lub podziel się doświadczeniem, które rozbawi Twoich odbiorców. Zobacz drugi akapit mojego własnego „O mnie”: 

Jeśli kiedykolwiek spotkasz się ze mną lub będziesz miał okazję przeczytać moje wpisy na blogu, możesz pomyśleć, że jestem połączeniem contentowego maniaka, który nie ma już w domu miejsca na nowe książki, z biegaczką uzależnioną od podcastów i produktywności.

Dzielenie się zabawnym faktem od razu uspokoi nie tylko Twoich czytelników, ale także pomoże pokazać Twoją ludzką stronę – dzięki temu staniesz się dla nich bardziej autentyczny (zamiast pozycjonować się jako jakiś wzniosły guru, którego należy postawić na piedestale).

 

Opowiedz fascynującą historię (nie całą historię swojego życia)

 

Jednym z najprostszych błędów, jaki można popełnić pisząc treści na stronę „O mnie”, jest gawędzenie o sobie bez jasnego celu w głowie. Tak, tworzymy biogram, ale to nie znaczy, że należy wcisnąć w niego cały swój życiorys.

Skup się na opowiedzeniu swojej historii w barwny sposób – nie ograniczaj się do wypunktowania faktów, najważniejszych danych i statystyk. Baw się swoją historią i bądź kreatywny w nawiązywaniu kontaktu z czytelnikami. Prawda jest taka, że większość ludzi nie chce znać każdego najmniejszego szczegółu na Twój temat.

Jedną rzeczą, którą Twoi czytelnicy na pewno będą chcieli o Tobie wiedzieć, jest to, w jaki sposób przekształciłeś się ze „zwykłego śmiertelnika” w swojej niszy w osobę, która osiągnęła sukces. Aby zrobić to w angażujący sposób, który faktycznie zatrzyma czytelników na stronie „O mnie”, będziesz musiał wykorzystać storytelling. 

Ludzie uwielbiają wspaniałe historie, zwłaszcza gdy mówią one o początkowej porażce, która przeradza się w ostateczne zwycięstwo. Więc nie bój się (i nie wstydź!) dzielić swoimi bliznami – sprawią, że będziesz bardziej wiarygodny, a ponadto są potężne w storytellingu edukacyjnym. 

Co ważniejsze, dzielenie się swoimi niepowodzeniami pomoże Ci zilustrować czytelnikom, że porażka jest niezbędną częścią procesu – zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój bloga i zastanawianie się, jak promować swoje treści. Przejście od początkującego do eksperta w jakiejkolwiek dziedzinie wymaga czasu, więc bycie otwartym na dzielenie się własną pokorą w tej podróży jest kluczowe. 

Innym błędem, którego należy unikać, pisząc stronę „O mnie” na swój blog, jest nadanie swojej historii zamkniętego charakteru. Innymi słowy, nie sprawiaj wrażenia, jakbyś już osiągnął wszystkie swoje cele.

Ludzie chcą podążać za liderami (tym właśnie jesteś, gdy ludzie śledzą Twój blog), którzy wciąż wykonują ruchy, próbują nowych rzeczy, rozwijają się i robią postępy w swoich dziedzinach. Więcej o tym, jak wykorzystywać storytelling, możesz przeczytać tutaj. 

 

Sprzedawaj! 

Jednym z głównych celów biogramu czy sekcji „O mnie” jest sprzedanie siebie (i swojej przestrzeni online) odbiorcom. Aby to zrobić, musisz w taktowny sposób zwrócić uwagę na swoje doświadczenie, bez jawnego przechwalania się.

Istnieją dwa sposoby, aby sprzedać swoje mocne strony.

Opowiedz o swoich osiągnięciach. Koniecznie własnymi słowami i wybierając najważniejsze.

Pokaż swoje osiągnięcia. O wiele bardziej skutecznym sposobem na sprzedanie się jest pokazanie odbiorcom swojej wiedzy – a najlepiej jest zrobić to, używając przyciągających grafik, które mogą szybko odnieść się do tego, co udało Ci się osiągnąć. Jednym ze sposobów, w jaki możesz to łatwo zrobić, jest pokazanie logotypów niektórych marek, z którymi współpracowałeś, na których się pojawiłeś lub dla których pracowałeś. 

 

Uwzględnij wezwanie do działania

 

Jeżeli przeszedłeś przez wszystkie poprzednie etapy, to Twoi odbiorcy będą już Cię znali i rozumieli, co masz do zaoferowania.  Więc co dalej? Nie bierz za pewnik tego, że Twoi odbiorcy instynktownie znajdą drogę do Twoich stron z ofertą. 

Wykorzystaj to jako okazję, aby skierować czytelników dokładnie tam, gdzie Twoim zdaniem powinni się znaleźć – zastosuj przynajmniej jedno wyraźne wezwanie do działania. 

Możesz poinformować odbiorców, na której platformie mediów społecznościowych jesteś najbardziej aktywny, i od razu zaprosić ich tam lub dać swoje dane kontaktowe albo skierować na stronę ofertową. 

 

Nie zapomnij o dobrym zdjęciu

Twoje zdjęcie przekazuje wiele informacji o tym, kim jesteś. Co więcej, jeśli jest dobrze zrobione, może być nawet narzędziem do budowania zaufania. Oto kilka wskazówek, jak zrobić świetne profilowe, które umieścisz obok swojego biogramu.

Bądź sobą. Przede wszystkim – jeśli tworzysz własną stronę czy jakąkolwiek inną przestrzeń w internecie, powinieneś móc być w niej sobą. Nie staraj się wymuszać wyglądu lub odgrywać scen, które nie oddają tego, kim naprawdę jesteś.

Pokaż swoje zęby. Badania sugerują, że uśmiechanie się stało się zaprogramowanym zachowaniem u ludzi, mającym na celu wyrażenie życzliwości wobec siebie nawzajem. Jeśli więc czujesz się naturalnie, rozważ obdarzenie swoich odbiorców ciepłym uśmiechem lub zachęcającym spojrzeniem na swoim zdjęciu. Uśmiechając się i pokazując zęby, sprawiasz wrażenie osoby przyjaznej, przystępnej, troskliwej i wiarygodnej.

Uważaj na to, gdzie patrzysz. Tutaj masz dwie możliwości. Pierwszą opcją jest patrzenie prosto w kamerę, co daje wrażenie, że skupiasz się bezpośrednio na odbiorcy – poświęcasz mu 100% swojej uwagi. Drugą opcją jest spojrzenie w kierunku tekstu, najlepiej na wezwanie do działania, które znajduje się na stronie. W ten sposób kierujesz uwagę i zachęcasz czytelnika do kliknięcia, zapisania się lub podjęcia jakiejkolwiek akcji, do której chcesz nakłonić.

Powodzenia!

Jak napisać e-book? Praktyczny przewodnik: od pomysłu do wygenerowania sprzedaży lub leada

Chcesz wiedzieć, co jest najlepsze w pisaniu i sprzedawaniu e-booków?

Nie potrzebujesz dużej liczby odbiorców, aby zacząć generować sprzedaż – o ile Twój e-book naprawdę rozwiązuje ważny problem w niszy z udowodnionym popytem. Niezależnie od tego, czy posiadasz konto na Instagramie, blog czy własną firmę z produktami i usługami, możesz wygenerować dodatkowy dochód poprzez sprzedaż lub bezpłatną dystrybucję e-booków (w sektorze B2B). 

jak napisać ebooka

 

Dlaczego warto poświęcić czas i zasoby na stworzenie e-booka?

W przestrzeni online dla wielu osób, które posiadają własne marki osobiste lub grono odbiorców na platformach społecznościowych, jest to po prostu naturalny kolejny krok.

Gdy spędzasz czas na rozwijaniu swojej społeczności, to w naturalny sposób zaczynasz rozumieć, czego potrzebują i chcą Twoi odbiorcy – a tym samym jakie tematy będą atrakcyjne do e-booka. 

Ten format treści pomaga w budowaniu autorytetu (uwaga: tutaj bardzo ważnym aspektem jest wybranie odpowiedniej niszy) i przyciąganiu nowych osób do Twoich kanałów – nie jako bezimiennych followersów, a najczęściej jednak osoby znane Ci z imienia, nazwiska i maila, które mogą dołączyć do odbiorców Twojego newslettera. 

Gdy Twoi odbiorcy zapisują się na Twoją listę mailingową, otrzymujesz pewien dostęp do ich życia – dlatego też ważne jest, aby robili to z własnej woli, a nie ze względu na automatyczny checkbox w formularzu. 

Jest to więc doskonałe narzędzie do przyciągania nowych odbiorców, przekształcania ich w subskrybentów, a następnie w płacących klientów. 

 

Jaki typ e-booka stworzyć?

Zastanów się, na jakim etapie sprzedaży chcesz wykorzystywać e-book: czy do budowania świadomości, konwertowania na kolejne etapy lejka sprzedażowego, czy do podgrzewania leadów w swoim obecnym lejku. Odpowiedz na poniższe pytania:

  • Kto jest docelowym odbiorcą Twojego e-booka?
  • Jaki główny cel chcesz osiągnąć – lub jakiej lekcji nauczasz?
  • Jak skomplikowana do zrozumienia i podjęcia działań jest koncepcja?

 

Na tej podstawie możesz wybrać spośród popularnych typów e-booków: 

Poradnik (treści typu how-to): podziel się swoimi najlepszymi poradami na temat tego, jak rozwiązać pewien problem, możesz zebrać odpowiedzi na najczęstsze pytania i wzbogacić je o praktyczne tutoriale. Upewnij się jednak, że dajesz więcej praktycznych wskazówek niż ktokolwiek inny w Twojej branży, aby pozytywnie się wyróżnić.

E-book o rozwoju osobistym: to bardzo popularna forma, który sprawdza się w wielu niszach. Można w nim omawiać, jak osiągnąć konkretne cele: jak być spokojniejszym, jak się lepiej odżywiać czy jak lepiej negocjować. 

E-book oparty o wielką ideę: w tym przypadku jeden koncept jest rozwijany przez cały e-book i rozwiązujemy bolączki za pomocą jednego rozwiązania. Tutaj też pokazujemy korzyści z podejmowania jednej dużej zmiany w przeciwieństwie do dziesięciu małych – co jest atrakcyjne dla odbiorców. Dobrym przykładem takich treści jest „4-godzinny dzień pracy” Tima Ferrisa czy „Getting Things Done” Davida Allena.

 

Jak wybrać temat dla swojego e-booka?

Pierwszym krokiem jest upewnienie się, że wybierasz na e-book mądry temat, który nie tylko będzie rezonował z Twoimi odbiorcami, ale także dobrze zazębiał się z Twoimi własnymi zainteresowaniami i celami.

Najważniejsze na tym etapie jest upewnienie się, że piszesz e-book, na który jest realny popyt na rynku. Jak to zrobić? 

Wybierając temat, zawsze powinieneś zacząć od rozważenia tematów, które osobiście chciałbyś zgłębić i napisać o nich więcej. Zadaj sobie poniższe pytania:

  • Jakie są jeden lub dwa pomysły na e-book, o których mógłbym pisać całymi dniami, gdybym miał nieograniczony czas?
  • Ze wszystkich rzeczy, które napisałem na moim blogu (firmowym, w social mediach lub po prostu w jakiekolwiek komunikacji ze swoimi potencjalnymi klientami) – które tematy najbardziej mi się podobają?
  • W jakiej tematyce mam wyjątkowe kwalifikacje do pisania (w oparciu o moje własne umiejętności i doświadczenia w blogowaniu)?
  • W jakich tematach czuję się szczególnie pewnie?

 

Pamiętaj, że jeśli nie jesteś entuzjastycznie nastawiony do tego tematu, trudno Ci będzie napisać o nim cały e-book.

Równie ważne jest upewnienie się, że wybierasz pomysł, którym zainteresuje się Twoja grupa docelowa.

Jaki pomysł na e-book zachęciłby Twoich odbiorców, aby zapłacili swoje ciężko zarobione pieniądze, by móc go czytać i czerpać korzyści?

 

Pamiętaj, że w Internecie jest już tona darmowych informacji, więc to, o czym chcesz pisać, powinno być mocno związane z realnymi potrzebami i zawierać informacje, które trudno zdobyć gdzieś indziej (przynajmniej na tym samym poziomie jakości).

 

Oto kilka sposobów na odkrycie, które pomysły na e-booki najbardziej zainteresują Twoich odbiorców:

Zapytaj ich. Nowatorski pomysł, prawda? Jeśli myślisz o napisaniu e-booka, zacznij od zapytania swoich obecnych odbiorców (nawet jeśli ta liczba jest dziś niewielka), czego chcieliby się dowiedzieć z e-booka i jakich korzyści by się spodziewali po lekturze. 

Możesz zadać to pytanie za pośrednictwem newslettera, w poście na blogu, bezpośrednio poprzez wiadomości jeden na jeden oraz w mediach społecznościowych. Jeśli masz kilka tematów e-booków, pomiędzy którymi nie możesz się zdecydować, spróbuj przeprowadzić wśród swoich czytelników krótką ankietę, aby sprawdzić, które tematy najbardziej im odpowiadają.

Przyjrzyj się swoim najlepiej działającym stronom. Przejrzyj swojego bloga czy stronę firmową i przeanalizuj, które strony przyniosły najlepsze wyniki. Które tematy uzyskały najwięcej udostępnień na portalach społecznościowych? Które z nich otrzymały najwięcej komentarzy? Może to być dobry punkt wyjścia do stworzenia e-booka.

Przejrzyj komentarze i pytania z przeszłości. Jakie są najczęstsze pytania, które Twoi czytelnicy lub klienci zadawali Ci w komentarzach, poprzez e-mail lub w mediach społecznościowych? 

Jaki jest ogólny temat, który ciągle się powtarza? 

 

Te pytania mogą podsunąć Ci fantastyczne pomysły na e-booki, które zaspokoją rzeczywiste potrzeby czytelników.

 

Przeanalizuj konkurencję

Ta rada dotyczy każdej treści, którą tworzysz – od pisania postów na blogach po tworzenie e-booków, kursów, webinarów i innych. Zanim rozpoczniesz nowy projekt, zbadaj swoją konkurencję. Zawsze warto sprawdzić, co inni już napisali, w jaki sposób to zrobili i jaki sukces odnieśli.

Wyszukaj e-booki na tematy, które rozważasz, na Amazon, aby zobaczyć, jak wiele jest wyników, jak tytuły są oprawione, i aby zobaczyć liczbę zakupów (lub recenzji) tych książek. Unikaj tematów, które zostały już powielone setki razy. 

 

Sprawdź słowa kluczowe

Aby zdecydować o tytule e-booka, koniecznie przeanalizuj słowa kluczowe. Pomoże Ci to zidentyfikować, czego ludzie już szukają (w odniesieniu do tematu Twojego e-booka) i zidentyfikować najlepsze słowa kluczowe lub frazy do wykorzystania w tytule, aby przyciągnąć więcej czytelników.

Faktyczny temat treści powinien pochodzić bardziej ze skrzyżowania Twoich zainteresowań i tego, czego oczekują Twoi czytelnicy, ale tytuł powinien opierać się na odpowiednio dobranych słowach kluczowych. 

 

Stwórz konspekt

Zacznij od konspektu swojego e-booka. Możesz skorzystać z poniższego procesu:

  • Określ kluczowe wnioski dla swoich czytelników.
  • Opracuj sprytny tytuł, który przyciągnie czytelników.
  • Zapisz każde kluczowe pytanie, na które musisz odpowiedzieć w e-booku.
  • Uporządkuj główne tematy i sekcje e-booka.
  • Wstawiaj odpowiednie badania, dane i dodatkowe źródła.
  • Popraw i skróć zarys swojego e-booka.
  • Napisz e-book.

 

Główną korzyścią płynącą z rozpoczęcia od dobrze zbadanego konspektu jest to, że daje Ci on jasny obraz tego, o czym zamierzasz pisać, zanim faktycznie zanurzysz się w proces pisania. 

 

Jaki jest najlepszy format pliku do publikacji e-booka?

 

Pisanie i sprzedaż e-booków w dzisiejszych czasach oznacza, że będziesz chciał publikować swoje e-booki w wielu różnych formatach plików.

Dawanie czytelnikom wielu opcji jest najlepszym rozwiązaniem.

 

  • Zamieszczasz swoją książkę na Amazon? Wtedy będziesz musiał użyć formatu KFF (AZW3).
  • Chcesz zaoferować czytelnikom czystą, łatwą do zmiany postać e-booka w sprzedaży bezpośredniej? Format EPUB będzie prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem.
  • Wolisz opublikować swojego e-booka w stałym układzie? Plik PDF będzie najłatwiejszą opcją – szczególnie, gdy w e-booku jest sporo grafik. 

Moja rada? Użyj odpowiedniego narzędzia do projektowania e-booków, które pozwoli Ci opublikować e-book we wszystkich tych formatach plików za pomocą jednego kliknięcia.

Promocja i dystrybucja e-booka

Kluczowe jest, aby nie zaczynać jej, gdy produkt jest już skończony, ale na bieżąco informować swoich odbiorców o postępach. Podczas fazy pisania e-booka możesz publikować teasery, dając ludziom znać, co zamierzasz (jeśli masz zaangażowanych zwolenników, grupę lub społeczność, z którą współdziałasz).

Oprócz opowiadania ludziom o tym, co Twój e-book ma do zaoferowania, możesz im to również pokazać. Działa to szczególnie dobrze w przypadku e-booków bogatych w obrazy, które mają piękne treści do pokazania. Nie bój się pokazywania mock-upów wnętrza i krótkich filmików pokazujących konkretne rozdziały.

Więcej o samej promocji treści możesz przeczytać w tym wpisie i skopiować ten model do promocji e-booka.

Powodzenia!

Storytelling i wideo: jak zapaść w pamięć potencjalnym klientom?

Zastanawiasz się, jak wydłużyć czas oglądania swoich filmów na YouTube? Chcesz zapaść w pamięć swoim widzom i potencjalnym klientom?

 

storytelling a wideo

 

Storytelling i chemia – co mają wspólnego?

Opowiadanie historii to świetny sposób na stworzenie emocjonalnej więzi między widzem a treścią. Jako marketerzy, kiedy dobrze opowiadamy historię, stopniowo rozbrajamy obawy i naturalne mechanizmy obronne klientów – tak jako ludzie w świecie spamu, niechcianych reklam i nachalnych komunikatów nauczyliśmy się bronić przed złym rodzajem marketingu. 

Pomyśl o tym – gdy tylko Twój odbiorca klika na Twoje wideo… wszystkie mechanizmy są uruchomione – czekają tylko na głośne i powtarzalne reklamy, rabaty i inne chwyty oferowane przez YouTube. Gdy jednak przetrwa on tę wielką próbę komercyjną i dotrwa do usłyszenia Twojej historii, może się w końcu zrelaksować i po prostu cieszyć się treścią, którą konsumuje. 

To doświadczenie ma ogromny wpływ na chemię mózgu. Słuchanie wspaniałej historii uwalnia w mózgu pewne substancje chemiczne, które wywołują reakcje, jakie mamy nadzieję wywołać u naszych odbiorców.

Na przykład dopamina jest związana z napięciem i zaproszeniem do nowości, co często pomaga ludziom się skupić, czuć się bardziej zmotywowanymi i lepiej zapamiętać treść, którą konsumują. To wszystko ma bardzo pozytywny wpływ na realizację naszych celów marketingowych – chcemy, aby odbiorcy skupili się, zapamiętali treści i poczuli się zmotywowani do podjęcia działań po ich skonsumowaniu.

Opowieści wyzwalają również oksytocynę, która jest związana z empatią, wrażliwością i współczuciem. Jeśli więc uda Ci się zbudować dobrą historię, masz duże szanse na wzbudzenie zaufania odbiorców i doświadczenie ich hojności – w postaci zostawienia subskrypcji, łapki w górę lub skorzystania z oferty. 

Storytelling uwalnia również endorfiny, które są związane ze śmiechem i dobrą zabawą, oraz fenyloetyloaminę, która jest nazywana narkotykiem szczęścia. Kiedy ludzie czują się szczęśliwi… chcą więcej tego typu treści i doznań!

 

Kluczowe elementy dobrej opowieści

Ogromną zaletą storytellingu jest osobista więź, która tworzy się między Tobą a Twoimi odbiorcami – i wcale nie potrzeba do tego wielogodzinnych podcastów. Czasem wystarczy klika sekund. Oto kilka pytań, na które powinieneś sobie odpowiedzieć, zanim zaczniesz tworzyć swoją opowieść.

 

#1: Kto jest bohaterem Twojej opowieści?

Po pierwsze i najważniejsze, ustal, kim jest główny bohater Twojej historii. W większości przypadków bohaterem będzie osoba nagrywająca wideo lub mówiąca w nim. Możesz to być Ty, jako właściciel firmy lub marketer. Kluczowe jest to, aby na samym początku zidentyfikować bohatera i określić, dla kogo jest przeznaczona Twoja historia. 

 

#2: Czego on chce?

Następnym elementem jest ujawnienie kluczowego pragnienia głównego bohatera. To może być coś bardzo prostego, jak zwiększenie sprzedaży, wzrost biznesu lub dowiedzenie się, jak wykonać pewną czynność (typ treści how to). Im prostsze jest to kluczowe pragnienie, tym lepiej. Jest to często kontynuacja wprowadzenia bohatera. Może to być nawet w tym samym zdaniu w filmie.

 

#3: Dlaczego nie może mieć tego, czego chce?

Pomyśl o tym, co powstrzymuje głównego bohatera od osiągnięcia czy posiadania tego, czego pragnie. Innymi słowy – jakie przeszkody blokują go przed osiągnięciem rezultatów, o które mu chodzi?

Na przykład: chce zwiększyć sprzedaż, ale nie ma więcej godzin w ciągu dnia, aby poświęcić je swojej firmie. Albo próbuje rozwijać swoją markę osobistą w mediach społecznościowych, ale utknął na walce z algorytmami i wdrażaniu sprzecznych porad, które można znaleźć w Internecie. To nie muszą być ogromne lub skomplikowane przeszkody. Mogą to być przeszkody zewnętrzne, takie jak niski budżet, brak zasobów, a nawet praca zdalna z dziećmi. Mogą to być również bardziej wewnętrzne przeszkody, takie jak zwątpienie w siebie czy złe zarządzanie czasem.

Często wymienienie więcej niż jednej przeszkody pomaga lepiej przykuć uwagę odbiorcy, co naturalnie czyni historię bardziej wciągającą, a widz bardziej zaangażuje się w to, co się wydarzy – zwłaszcza jeśli podobne przeszkody sam dostrzega w swojej sytuacji.

 

#4: Co jest stawką w historii?

A inaczej – co się stanie, jeśli postać nie jest w stanie uzyskać tego, czego chce? W filmach może to być coś tak dramatycznego jak cierpienie milionów niewinnych ludzi – jednak w rzeczywistości nie potrzebujesz aż tak wstrząsających rezultatów. Może to być poczucie winy czy porażki lub coś poważniejszego, jak utrata oszczędności życia lub firmy. 

Trzymając się naszego przykładu, bohater próbuje zwiększyć sprzedaż, ale nie ma wystarczająco dużo godzin w ciągu dnia, jego rodzina zaczyna czuć się zaniedbana, a on czuje się winny, że włożył tyle swojego czasu i pieniędzy w biznes, i boi się, że wszystko straci.

Historie, które odsłaniają prawdziwe lęki, budzą empatię w Twoich odbiorcach. Mają oni te same obawy i mogą się bardziej z Twoim bohaterem – Tobą – utożsamić. 

 

#5: Kto lub co pomoże mu zdobyć to, czego chce?

Kiedy Twoi odbiorcy wiedzą już, o co toczy się gra, i zaczynają odczuwać empatię w stosunku do bohatera – są zaangażowani w Twoją historię i chcą zobaczyć, jak bohater wychodzi z niej zwycięsko – czas przedstawić osobę lub źródło, które pomoże mu wyjść z tej walki. Może to być przewodnik lub mentor, może to być książka, formuła, odkrycie, cytat motywacyjny lub inne narzędzie, które pomoże znaleźć odpowiedź, której szukał.

 

#6: Jak bohater w końcu dostaje to, czego chce?

Jak w końcu osiągnął to, czego chciał? W jaki sposób główny bohater w końcu dostał to, czego szukał na początku opowieści? To ta część historii, w której wyjaśniasz lub demonstrujesz produkt lub sposób rozwiązania problemu. Twoi odbiorcy chcą wiedzieć, jak osiągnąć swój cel.

 

#7: Jak to doświadczenie zmienia bohatera?

I wreszcie, ludzie chcą wiedzieć, jak osiągnięcie tego celu zmieniło głównego bohatera. Czy to poprawiło jego życie? Zwiększyło jego sprzedaż? Jeśli tak, to jak to wpłynęło na jego rodzinę lub firmę?

To jest ta część historii, w której dochodzimy do konkluzji – emocjonalnie satysfakcjonującego zakończenia, które pokazuje widzom nie tylko to, co jest możliwe, ale też to, co chcą zobaczyć jako szczęśliwe zakończenie. To jest ta część, w której bohater ratuje świat, pracoholik ratuje swoją rodzinę, a firma rośnie jak szalona i wszystkie ich marzenia się spełniają. A jeśli opowiedziałeś historię dobrze, to nawet jeśli ta konkluzja jest na wpół przewidywalna, Twoi widzowie nadal będą chcieli zostać do końca, aby zobaczyć, jak całość się rozgrywa. 

 

Przykład warty naśladowania

 

Jednym ze sposobów na naukę tworzenia dobrych historii (oprócz praktyki) jest również obserwowanie twórców, którzy są absolutnie oddani idei tworzenia dobrych wideo i historii. Jednym z takich twórców jest MrBeast – to szalenie popularny youtuber, którego główny kanał zebrał 82 mln obserwujących. W jednym ze swoich ostatnich wideo odtworzył popularny serial „Squid Game” w rzeczywistości – w ciągu 4 dni od publikacji film osiągnął 114 mln wyświetleń.

 

storytelling

Jego produkcja kosztowała 3,5 mln dolarów… Dodam tylko, że wszystkie przychody generowane przez liczne kanały MrBeast są reinwestowane ponownie w główny kanał. MrBeast jest zafascynowany konceptem „tworzenia najlepszych wideo na YouTube” – zachęcam do obserwowania jego treści i spisywania klatka po klatce, jak tworzy swoje narracje. To ogromna porcja wiedzy dla marketera… Ciekawostką jest fakt, że MrBeast uważa, jeżeli mniej niż 70% odbiorców obejrzało jego wideo do końca to popełnił gdzieś błąd, który musi zidentyfikować i naprawić (ambitny cel!).

Od takich twórców warto się uczyć – chociaż w najbliższym czasie nie planuję tworzyć treści w jakikolwiek sposób zbliżonych do jego często szalonych i przerysowanych konceptów. 

 

Gdy marketer niczym szewc bez butów chodzi…

Wielu z nas na co dzień spala się, tworząc genialne strategie i taktyki marketingowe dla swoich klientów. Jednak na samą myśl, aby opublikować coś pod swoim nazwiskiem, zalewa nas zimny pot. Odczuwamy tremę i ogromną presję, gdyż nasz wewnętrzny krytyk podpowiada nam: „Przecież dla siebie to powinnaś/powinieneś stworzyć najlepszy content na świecie”. Nie wystarczy taki „dobry”, który się sprzeda… Musi stać się viralem i odbić się szerokim echem w branży. 

Przecież to świadczy o Twoich kompetencjach marketingowych… To, co robisz dla klientów, z powodzeniem powinnaś/powinieneś móc zrobić też dla siebie…

marka osobista marketera

 

Technicznie rzecz biorąc, to powinna być tylko kwestia wygospodarowania trochę czasu, aby to zrobić, prawda?

Prawda???

A jednak… często to tak nie działa.

Dlaczego? 

Wszyscy wiemy, że szewc bez butów chodzi. Łatwiej jest marketerowi planować i wdrażać doskonałe strategie marketingowe dla swoich klientów, niż samemu określić swoją markę osobistą. 

Tę postawę obserwuję nie tylko u marketerów, ale też przedsiębiorców, ekspertów czy innych twórczych osób. 

Szczerze lubią oni swoją pracę, a sama wizja rozwoju swojego biznesu i marki ich NAPRAWDĘ ekscytuje… jednak obecnie pracują na 150% swoich możliwości.

Codziennie balansują pomiędzy pracą dla klientów, codziennym prowadzeniem firmy, dalszym rozwijaniem swoich umiejętności, a także próbą budowania swojej marki i (jeśli są rodzicami) opieką nad dziećmi. Nie wspomnę już nawet o tym, że gdzieś w tej całej układance powinna się znaleźć przestrzeń na sport, hobby czy odpoczynek.

Większość z nas ma na co dzień tyle spraw na głowie, że łatwo o migrenę.

A jednak…

Każdy z nas ma też swoje cele. Chcesz się rozwijać i chcesz budować wspaniały biznes. 

Twój biznes i marka mogą już do Ciebie nie pasować, a Ty od miesięcy (może lat) wmawiasz sobie, że po prostu musisz wygospodarować czas na rebranding czy „drobne” poprawki na stronie.

Przecież jesteś świetna/świetny w swojej pracy – a Twoi klienci Cię uwielbiają.

Znasz się na biznesie online i promocji jak mało kto.

Wiesz, że masz coś niesamowitego do zaoferowania, nawet jeśli sposób, w jaki obecnie pracujesz, trochę Cię wypala.

Nie potrafisz jednak określić, czym tak naprawdę jest to „coś” i jak to opakować, sprzedać i zaprezentować, aby wejść w kolejną fazę wzrostu swojej działalności.

Być może wykonujesz taką pracę dla swoich klientów i wywierasz na siebie ogromną presję, aby po prostu przestać słuchać wewnętrznego krytyka i zastosować te talenty w swoim własnym biznesie.

Ale… to się jeszcze nie wydarzyło.

Jeśli to wszystko, co piszę, jest o Tobie – wiedz, że nie jestem tu po to, by Cię zawstydzać… Przechodziłam przez ten sam proces. Pomimo bycia szalenie utalentowanym w pracy, którą robimy dla innych, często trudno jest zrobić to samo dla siebie. 

O blogu marzyłam od wielu lat, ale dopiero w październiku udało mi się go odpalić… A i wtedy nie był to dobry moment, jak się potem okazało. Szybko wykorzystałam cały zapas przygotowywanych wcześniej skrupulatnie tekstów (każdy miał być zgodny z zasadą 10x content, czyli być 10x lepszy niż WSZYSTKO, co dotychczas było dostępne na dany temat w Internecie). 

Po prostu nie akceptowałam innej jakości… I tak po 1,5 miesiąca działania zamilkłam. 

Zatraciłam się w pracy dla klientów i potrzebowałam świątecznej przerwy – detoksu i spowolnienia, aby wróciły mi chęci do działania…

Powrót też nie był łatwy… Mięśnie nietrenowane zanikają. Dlatego drżącą ręką klikałam w styczniu „Opublikuj” – bojąc się fali hejtu i wymyślając tysiąc powodów, dla których dany tekst powinien wrócić do draftu. 

 

Może czujesz, że jesteś w poważnej potrzebie rebrandingu czy stworzenia marki osobistej lub mówisz sobie „Zabiorę się za to” już kolejny miesiąc… a może rok…

…ale wiesz, że zdefiniowanie swojej specjalności, dopracowanie oferty i pozycjonowania to tylko pierwszy krok, który otwiera puszkę Pandory.

Tak naprawdę w głowie zaczynasz już wyliczać kolejne etapy tego projektu i zaczynasz myśleć:

Potrzebuję designera i programisty do stworzenia nowej strony…

A może powinienem zatrudnić copywritera…

Nie mam też aktualnych zdjęć na stronę, czyli muszę zorganizować sesję zdjęciową….

No i jeszcze powinnam/powinienem być aktywniejszy w swoich kanałach społecznościowych. 

To strasznie dużo pracy! 

A ponieważ już to przerabiałaś/przerabiałeś, wiesz też, jak łatwo jest zmarnować pieniądze na rebranding, jeśli nie potraktujesz go jako holistycznego projektu, tylko podzielisz na milion małych etapów… które łatwiej jest odkładać w czasie. 

I tak wiedząc, że rebranding musi być zaplanowany w czasie, a nowa wizja powinna być krystalicznie czysta… chodzisz jak ten szewc bez butów.

Jeśli spędzasz zbyt dużo czasu na myśleniu o tym wszystkim i wciąż wywierasz na siebie presję, by zrobić wszystko SAMEMU

…to wiedz, że jest lepszy sposób działania.

 

Znajdź kogoś, kto może zrobić dla Ciebie to, co Ty robisz dla swoich klientów. 

Przeprowadź ten projekt z pomocą partnera, który wesprze Cię w wyklarowaniu nowej wizji. Przewodnika, który wskaże Ci Twoje wąskie gardła (według teorii ograniczeń), a wreszcie pomoże zaplanować kolejne kroki.

Uwolnisz się w końcu od historii „szewca bez butów” i otrzymasz wsparcie kogoś, kto zakasa rękawy, zagłębi się w temat Twojej marki i pokaże Ci:

 

Jaka może być Twoja unikalna oferta wartości i jak możesz się wyróżnić na rynku?

Jakie możesz stworzyć nowe oferty i komunikaty, które będą dopasowane do etapu, na którym jest Twój biznes?

 

A wreszcie całą tę zdobytą od Ciebie wiedzę przekształci w pozycjonowanie, komunikację, ofertę i identyfikację wizualną marki, którą absolutnie pokochasz i która będzie taka jak Ty. 

Ponieważ pomimo tego, że możesz być już świetnym specjalistą w dziedzinie sprzedaży czy marketingu… to współpraca z kimś z zewnątrz może być ostatnim brakującym elementem układanki.

To właśnie ten partner w Twoim projekcie pomoże Ci złożyć w całość to, co już masz i będzie przypominał Ci w trudnych chwilach, DLACZEGO tak bardzo tego chciałaś/chciałeś na początku. 

Nie bój się prosić o pomoc. Każdy z nas jej czasem potrzebuje – to, że jesteś marketerem, nie oznacza, że wszystko musisz robić SAM.

 

Uwolnij potencjał swojej marki i odważ się podjąć współpracę z kimś, kto dostarczy Ci odpowiedni poziom motywacji, optymizmu i wiedzy, aby wyskalować Twoją markę.

Gotowy do działania?

Ja tak! Więc zróbmy to – napisz do mnie na adrianna@wardzala.pl hasło „MARKA OSOBISTA” i sprawdź, co dla Ciebie przygotowałam. 

Jak zrozumieć motywację swoich klientów i tworzyć komunikację opartą na przekonaniach?

W ostatnim czasie pracowałam z kilkoma klientami nad personami marketingowymi. Za każdym razem na pytanie o to, kim jest ich idealny klient, opisywali klientów, których dopiero chcieliby pozyskać, a nie tych, z którymi już dzisiaj współpracują czy rozmawiają (i tu wychodzi klasyczna różnica między teorią a praktyką: ideal customer persona vs realistic customer persona). Z czego to wynika? O ile przedsiębiorcy czy marketerzy świetnie rozumieją i mają pomysł na to, czego klient może potrzebować, o tyle jednak często nie mają pojęcia, co motywuje klientów do podjęcia działania

To nie potrzeby klienta zmuszają go do podjęcia działania, a raczej jego motywacja. Decyzja o podjęciu działania opiera się na umiejętności przekonania samego siebie do działania. Możemy uzasadnić koszt kupna nowego drogiego laptopa, zracjonalizować potrzebę wdrożenia nowej strategii czy rozważyć wszystkie za i przeciw wprowadzenia nowego produktu na rynek. Każda z tych czynności pomaga nam przekonać siebie samego do podjęcia danego działania. Klienci zachowują się tak samo. Gdy zobaczą Twoją ofertę, zaczynają przekonywać siebie do podjęcia działania lub szukają alternatywnej oferty. Dlatego marketerzy i przedsiębiorcy powinni świetnie opanować sztukę motywowania ludzi do podejmowania działania. 

 

komunikacja oparta o przekonania

 

Rodzaje motywacji

 

Wyróżniamy dwa typy motywacji:

 

zewnętrzną, która jest wynikiem działania sił zewnętrznych, takich jak pieniądze czy uznanie,

wewnętrzną, która jest wrodzona i wynika z charakteru danej osoby, np. bycie dumnym z własnych osiągnięć.

 

Gdy chcesz, aby konsumenci podjęli działania w oparciu o Twoją ofertę, powinieneś pomóc i przekonać SIEBIE, że jest to coś, czego chcą i mogą osiągnąć, oraz że powinni działać w tym kierunku. Zamiast wciskać oferty, które wydają się potrzebne (adresują potrzeby), lepiej jest pomóc ludziom zmienić sposób myślenia. 

 

Co powiedzieć klientom, aby zmotywować ich do działania?

Większość ludzi chce się czuć mądrymi, zdolnymi i dobrymi osobami. Każda decyzja, którą podejmują, ma na celu osiągnięcie jednego z tych trzech stanów umysłu. Więc bez względu na to, co ludzie robią, nawet jeśli wynik zachowania lub samo zachowanie jest negatywne, zazwyczaj istnieje jakiś pozytywny powód, dla którego to robią.

Jako marketerzy mamy tendencję do skupiania się na problemie i rozwiązaniu. Czasami wręcz wyolbrzymiamy dany problem, aby rozwiązanie (nasza oferta) wydawało się bardziej atrakcyjne. Gdy rozwiązanie wymaga jednak od klienta podjęcia długoterminowego zobowiązania lub zmiany swojego dotychczasowego zachowania (np. stylu zarządzania), taka komunikacja może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. 

Spróbuj swoją komunikację marketingową oprzeć o obecne przekonania swoich klientów, zamiast skupiać się na problemach i bólach konsumentów. Gdy omawiasz bieżące przekonania, pomagasz swoim odbiorcom poczuć się mądrymi i dobrymi (mają zrozumienie sytuacji i chcą ją zmienić), a dodatkowo wzbudzasz w nich ciekawość – stajesz się istotny, gdyż chcą oni poznać Twoją odpowiedź. Uświadamianie problemu i budowanie potrzeby wymaga sporo wysiłku i pracy marketera, gdy jednak zakotwiczasz swoje komunikaty wokół czegoś, w co Twoi odbiorcy już wierzą – oszczędzisz sobie sporo pracy. 

 

Tyle teorii. Czas na przykład, aby lepiej zrozumieć ten mechanizm. 

 

Kampania reklamowa pierścionków zaręczynowych 

 

W 1947 roku pierścionki zaręczynowe nie były powszechne, a te z diamentami już wcale. De Beers Group – międzynarodowa korporacja, która specjalizuje się w sektorach wydobycia i eksploatacji diamentów, handlu detalicznego diamentami, handlu diamentami i przemysłowej produkcji diamentów, chciała wzbudzić większy popyt na swoje produkty. W bardzo sprytny sposób utworzyli hasło reklamowe „A Diamond is Forever” – „Diament jest wieczny” – dzięki czemu zakotwiczyli swoje podejście w tym, co ludzie już wiedzieli i wierzyli, oraz tym, czego chcieli. 


Wiedzieli: diamenty są jednym z najtrwalszych kamieni na świecie.

Chcieli: najlepszego symbolu długotrwałego zobowiązania, które podejmują – a czy jest coś dłuższego niż wieczność?

 

Najlepszym dowodem na skuteczność tego podejścia jest fakt, że do dziś wykorzystuje się różne wersje tego komunikatu.

 

komunikacja oparta na przekonaniach

 

 

Jak zaprojektować taki komunikat?

 

 

#1: Dowiedz się, kim są Twoi obecni klienci

 

Porzuć na chwilę „profil idealnego klienta” i przenalizuj „profil realistycznego klienta”, którego już dzisiaj masz w swoim biznesie. Skup się na tym, kim te osoby są, czego chcą, co mówią i czego słuchają – świetnym narzędziem do tego jest empathy canvas map.

 

#2: Zrozum, czego oczekują Twoi odbiorcy

Kiedy mówimy o tym, czego chcą Twoi odbiorcy, tak naprawdę mówimy o tym, jakie cele starają się osiągnąć. Jaki jest problem, który próbują rozwiązać, lub potrzeba, którą próbują zaspokoić? Pamiętaj jednak, aby zbytnio nie komplikować odpowiedzi. Przykładami prostych, ale wartościowych insightów tutaj mogą być: zarabiać więcej pieniędzy, oszczędzić czas, aby poświęcić go na swoje pasje, albo po prostu ogarnąć swoją skrzynkę mailową, aby nie mieć nieodczytanych wiadomości. Jeżeli potrzebujesz wsparcia w tym kroku to zapraszam Cię do lektury jednego z wcześniejszych wpisów na blogu

 

#3: Określ, co cenią i w co wierzą Twoi odbiorcy 

Określ, jakie przekonania muszą mieć na dzisiaj Twoi odbiorcy, aby chcieli skorzystać z Twojej oferty. Nawet gdy myślisz, że Twój produkt (lub usługa) jest „dla wszystkich” – prawdopodobnie jest on dla osób o zbliżonym do Twojego światopoglądzie i wartościach. 

Gdy sprzedajesz produkty związane z dobrym samopoczuciem zespołów (wellpebing, wsparcie psychologiczne w pracy) – jeśli managerowie w danej firmy bardziej cenią sobie produktywność i wyniki, niekoniecznie będą Twoimi klientami. Za to ci, którym dobro i samopoczucie pracowników leży na sercu, będą otwarci na Twoje rozwiązanie. 

 

#4: Poznaj konkretną odpowiedź, której szukają Twoi odbiorcy

Warto również zastanowić się nad konkretnym problemem, z którym chce się uporać Twoja grupa odbiorców. Jaka jest ich konkretna potrzeba, którą chcą rozwiązać? Innymi słowy, co już googlowali, aby znaleźć rozwiązanie? O co pytają swoich kolegów i znajomych? 

To jest krok, który wielu marketerów ma już dobrze opanowany. Znają już problem, który rozwiązują, i pytanie, na które odpowiadają. Musisz jednak pójść o krok dalej i zastanowić się, jak Twoi odbiorcy szukają odpowiedzi przez pryzmat tego, czego potrzebują.

 

#5: Zacznij zmieniać perspektywę klientów

I wreszcie, kiedy już wiesz dokładnie, z kim rozmawiasz i co chcą od Ciebie usłyszeć klienci, możesz zacząć tworzyć swoje komunikaty w taki sposób, aby pomóc im zacząć dokonywać tych drobnych zmian w ich perspektywie.

 

Tutaj jednak należy uważać, aby nie wywoływać poczucia winy (tego, że nie są mądrzy, zdolni czy dobrzy). Nie chcesz stworzyć wpisu na swoim blogu i mówić klientowi, że popełnia wszystkie 18 błędów i w związku z tym jest złym managerem. Wielu ludzi wiąże swoją tożsamość z tym, co robią: gdy mówisz im, że to, co robią, jest błędne lub złe, jest to równoznaczne z mówieniem im, jacy są – źli i głupi, bo się mylą. Jednym ze sposobów przedstawienia nowej perspektywy bez unieważniania starej jest powiedzenie czegoś w stylu „większość [członków publiczności] skupia się na X bardziej niż na Y”.

 

Na przykład, hasło „Większość właścicieli małych firm koncentruje się na przychodach bardziej niż na rentowności” może być jednym ze sposobów, aby pomóc właścicielom małych firm przesunąć ich perspektywę z dala od przychodów i nad do rentowności bez unieważniania ich pierwotnej koncentracji na przychodzie.

 

Powodzenia! A jeśli znajdziesz przykład świetnej kampanii opartej na przekonaniach – koniecznie daj znać, chętnie uzupełnię artykuł o dodatkowe przykłady. 

 

Czy opłaca się tworzyć treści w oparciu o trendy w mediach społecznościowych?

Nie ma co ukrywać, że krótkie formy wideo powoli podbijają wszystkie platformy społecznościowe. Facebook, Instagram czy LinkedIn promują formaty stories, reels czy po prostu krótsze formy wideo umieszczane jako posty. Ciekawe jest to, że na wielu z tych platform można znaleźć filmiki oryginalnie opublikowane na TikToku, które wpisują się w aktualnie panujące tam trendy. Podążanie za trendami jest szansą na zdobycie dużej liczby wyświetleń, jednak czy jest dobrym sposobem na dotarcie do pożądanej grupy odbiorców? Czy i jak można zatem wykorzystać siłę trendów w mediach społecznościowych dla swojej marki?

 

trendy w social media

Popularne trendy a niszowe treści 

Kilka lat temu, gdy ludzie obserwowali kogoś w mediach społecznościowych, to najprawdopodobniej liczyli na możliwość zajrzenia od kuchni do jego życia czy funkcjonowania danej marki. Chcieliśmy zobaczyć kawałek czyjegoś świata, jego poglądy, a szczególnie na Instagramie i Facebooku oczekiwaliśmy informacji o tym, jak wygląda czyjś dzień, jedzenie itp. Teraz już tak nie jest, ponieważ ludzie są coraz bardziej wymagający wobec profili, firm czy twórców, których obserwują w mediach społecznościowych. Mają coraz większą świadomość faktu, że powinni ograniczyć czas spędzany w mediach społecznościowych. Oznacza to, że śledzą przede wszystkim marki i osoby, które służą ich celom. Jeżeli zatem już poświęcasz czas na tworzenie treści i chcesz wykorzystać siłę obowiązującego trendu, pamiętaj, aby dopasować go do swojej marki. 

Treści na Twoim kanale powinny odnosić się do Twojej firmy lub niszy. Istnieją pewne wyjątki, szczególnie dla większych kont. W przypadku mniejszych profili ważne jest natomiast, aby budować swoją publiczność, rozpoczynając od bardzo wąskiej niszy, która ma bezpośrednie powiązanie z produktami lub usługami, które oferujesz. 

 

Jak wybrać odpowiednie trendy dla swojej marki

Nie należy podążać za każdym trendem, ale nie oznacza to, że nie można ich strategicznie wykorzystać. Zamiast więc znajdować kolejny nowy trend i po prostu tworzyć kolejną jego wersję, zadaj sobie pytanie: czy możesz odnieść ten trend do swojej niszy i nadać mu swój własny styl? Dzięki temu możesz skorzystać z siły trendu i dotrzeć do nowych odbiorców, ale nie ryzykujesz przyciągnięcia na swój profil na Instagramie niewłaściwych ludzi.


Jeżeli zdecydujesz się stworzyć content w oparciu o panujący na danej platformie trend, upewnij się, że osoba, która zobaczy ten wpis i przejdzie na Twój profil, znajdzie przydatne informacje powiązane z Twoją marką w danym temacie. 

 

Jakiś czas temu na LinkedIn popularne były posty z konkretnymi reakcjami na model pracy, na który się decydujesz. Jeżeli chciałbyś wykorzystać ten trend, warto, aby w Twojej sekcji „Featured” (o tym jak ją stworzyć, możesz więcej przeczytać tutaj) znalazły się wartościowe materiały dotyczące produktywnej i efektywnej pracy zdalnej. 

 

Reakcje na LinkedIN

 

Upewnij się również, że Twój profil na LinkedIn czy opis na dowolnej innej platformie społecznościowej dokładnie opisuje to, jakie korzyści ktoś może mieć z obserwowania Cię i jak możesz im pomóc. Po prostu odpowiedz na pierwsze naturalne pytanie, które pojawi się w głowie Twojego nowego obiorcy: „What’s in it for me?” – „Co z tego będę miał?” – ponieważ nawet jeśli wszystkie treści, które tworzysz i publikujesz, będą zgodne z Twoją marką osobistą, to ludzie nadal muszą wiedzieć, co zyskają dzięki obserwowaniu Cię. 

 

Dostosuj trendy do swojej niszy

Dlatego zanim zachwycisz się nową taktyką czy trendem w mediach społecznościowych, poświęć chwilę, aby zastanowić się, jak one wpisują się w Twoją niszę i odnoszą się do Twoich produktów. Jeśli już poświęcasz czas na tworzenie własnych treści, warto robić to strategicznie i zachować odpowiedni balans pomiędzy treściami edukacyjnymi a sprzedażowymi (o tym więcej tutaj). 

 

CREATIVE DESIGN FROM DEUTSCHLAND

We welcome you to contact us for more information
about any of our products or services.